Witajcie kochani,
Wybaczcie mi tak długą nieobecność, ale sesja trochę mnie pochłonęła, do tego praca.. Na szczęście wszystkie egzaminy zaliczyłam w pierwszym terminie! Był to naprawdę intensywny czas, ale nabrałam już sił do działania i przychodzę do Was z
ulubieńcami stycznia!
Na początek
nawilżający krem pod oczy Vianek (klik). Pokochałam go od pierwszego użycia :) Bardzo fajnie nawilża cienką skórę wokół oczu, a przy tym nie jest ciężki i rewelacyjnie sprawdza się pod makijaż. Korektor się na nim nie roluje, a nawilżenie czuć przez cały dzień.
Na pewno nie będzie to moje ostatnie opakowanie :) Zapłaciłam za niego około 25 zł.
INCI: Aqua (woda), Triticum Vulgare Germ Oil (olej z kiełków pszenicy), Coco-Caprylate (emolient), Sorbitan Stearate (emulgator W/O), Sucrose Cocoate (emulgator, pełni rolę odżywczą), Glyceryl Stearate (emolient tzw. tłusty), Linum Usitatissimum Seed Extract (ekstrakt z nasion lnu), Sodium Hyaluronate (kwas hialuronowy), Stearic Acid (kwas stearynowy, emulgator W/O), Cetearyl Alcohol (emolient tzw. tłusty), Xanthan Gum (zagęstnik), Tocopheryl Acetate (wit. E w formie estru), Benzyl Alcohol (konserwant), Parfum (kompozycja zapachowa), Dehydroacetic Acid (konserwant).
Następnie krem nawilżający Bioelixir M marki Jan Barba - pisałam o nim cały post (klik). Kosztuje 69 zł i jest warty każdej złotówki. Uwielbiam :)
Następnym ulubieńcem jest Iwostin Solecrin Purritin, Krem ochronny z filtrem SPF 50+ (klik). Wiele osób stosuje filtry tylko latem, a to duży błąd. Promieniowanie słoneczne jest niebezpieczne zarówno dla naszego zdrowia (powoduje czerniaka), ale też dla skóry - powoduje fotostarzenie. Ten krem ochronny z Iwostinu ma bardzo przyjemną konsystencję, która nie bieli skóry i nie powoduje dodatkowego błyszczenia. Dla mnie jest to bardzo duży plus :) Kosztował około 25 zł i jest mega wydajny.
Do porannego i wieczornego mycia twarzy używam rumiankowego żelu do twarzy Sylveco (klik).
Żel w swoim składzie zawiera m.in. 2% kwas salicylowy, który działa antybakteryjnie oraz olejek z rumianku lekarskiego, który działa przeciwzapalnie, łagodząco. Jest delikatny, a przy tym bardzo dobrze oczyszcza skórę.
INCI: Aqua (woda), Lauryl Glucoside (emulgator W/O), Glycerin (gliceryna), Salicylic Acid (kwas salicylowy), Panthenol (pantenol), Sodium Bicarbonate (zmiękcza wodę), Sodium Benzoate (konserwant), Chamomilla Recutita Flower Oil (olej z rumianku lekarskiego).
Teraz nowi ulubieńcy włosowi :)
#1 APIS Optima, Nawilżająca odżywka do włosów z minerałami z Morza Martwego i olejkiem arganowym, 200 ml (klik). Wygładza i nawilża włosy, pozostawia je gładkie, lśniące... A do tego kosztowała niecałe 10 zł!! Jeżeli chodzi o skład, to też jestem pozytywnie zaskoczona :)
INCI: Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient tzw. tłusty), Stearalkonium Chloride (konserwant), Behen Trimonium Chloride (konserwant, który ma działanie myjące, zapobiega elektryzowaniu i plątaniu włosów, ułatwia rozczesywanie, wygładza, zmiękcza i kondycjonuje), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil (emulgator O/W, usuwa zanieczyszczenia tłuszczowe ze skóry, tworzy emulsje), Linseed Extract (ekstrakt z nasion lnu), Collagen (kolagen), Hydrolyzed Elastin (hydrolizowana elastyna), Argania Spinosa Kernel Oil (olej agranowy), Butyrospermum Parkii (masło shea), Phenoxyethanol (konserwant), Caprylyl Glycol (emolient tzw. tłusty), Sal Maris (sól morska), Hydrolyzed Silk (hydrolizowany jedwab), Parfum (kompozycja zapachowa).
#2 NATURA SIBERICA, Szampon do włosów przetłuszczających się FROZEN BERRIES, 400 ml (klik). Nie zawiera SLS ani SLES, oczyszcza skórę głowy, nie przesusza skóry ani włosów. Czyli spełnia moje wymagania, dla mnie szampon ma po prostu dobrze myć i nie obciążać moich cienkich włosów :) Zawiera składniki aktywne takie jak:
Malina Moroszka jest bogatym źródłem witaminy A, B1, B2, przeciwutleniaczy i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które nasycają włosy, nawilżają je i dostarczają składników odżywczych. Włosy stają się zdrowe i bardziej błyszczące.
Ekstrakt z Żurawiny zawiera kwasy organiczne, taniny i witaminy A i E , które zapewniają naturalną równowagę skóry głowy.
Kwas Omega 6 to biologicznie aktywny składnik , który pomaga przywrócić strukturę włosa, dzięki czemu stają się mocniejsze i zdrowsze.
Witamina PP pomaga włosom wchłonąć maksymalną ilość składników odżywczych.
Na koniec Harmonique Hand Cream (klik) Krem do rąk z 20% Shea - zawiera oczywiście masło shea, kwasy tłuszczowe, witaminę A i E, naturalne woski, mocznik, olej ze słodkich migdałów, panthenol, alantoinę. Nawilża i chroni dłonie przed działaniem niskich temperatur. Zostawia na skórze przyjemny film ochronny. Zbawienie dla popękanej od mrozu skóry dłoni - zdarza mi się zapomnieć rękawiczek, a później rączki cierpią.. :)
To już wszystko, co sprawdziło mi się w styczniu. Dajcie znać w komentarzach, czy miałyście któryś z tych kosmetyków i jak się u Was sprawdziły!
Tymczasem, lecę nadrabiać blogowe zaległości, trzymajcie się!
Buziaki, Emilka